To nie miała być łamigłówka
Za największymi sukcesami w jakimś stopniu zawsze stoi przypadek. Wykładając na Politechnice w Budapeszcie, Ernő Rubik pracował nad stworzeniem mechanizmu, który umożliwiałby niezależne przemieszczanie poszczególnych elementów w kilku płaszczyznach. Przyrząd miał zobrazować studentom architektury zagadnienia związane z przestrzennością i obiektami trójwymiarowymi. Potencjał kostki jako łamigłówki dostrzegł dopiero w momencie, gdy chciał przywrócić ją do pierwotnego ustawienia. Metodą prób i błędów udało mu się ją ułożyć… dopiero po miesiącu.
Z pomocy naukowej dla studentów kostka stała się również przedmiotem badań dla samego twórcy. Podstawowym pytaniem nie było, czy da się rozwiązać łamigłówkę, tylko, czy możliwe jest by opracować metodę jej rozwiązywania. Rubik opatentował swoją zabawkę-łamigłówkę i rozpoczął poszukiwania wspólników do jej produkcji. Jak sam wspomina, jeżdżąc do różnych fabryk i firm, by zaprezentować swój projekt, często musiał pokazywać jej działanie i udowadniać ludziom, że ułożenie jej naprawdę jest możliwe. W końcu w 1977 roku zabawka trafiła na węgierski rynek pod nazwą Bűvös kocka (węg. Magiczna kostka).